Przetarcie fragmentu czerwonego szlaku.
W minioną sobotę koledzy z mojej byłej pracy nie wytrzymali już siedzenia w domu i wyrwali się razem ze mną na wiosenny szlak. Pojechaliśmy autobusem nr 47 ( w maseczkach ) do Krajna na taras widokowy. Po szybkim odkażeniu zewnętrzno – wewnętrznym powędrowaliśmy czerwonym szlakiem przez Wymyśloną, Radostową, przełom Lubrzanki, Diabelski Kamień do Masłowa II-go.
Przechodziliśmy oczywiście obok dobrze nam znanych zagonów truskawkowych. Pamiętacie nasze ubiegłoroczne i wcześniejsze degustacje różnych gatunków truskawek, zrywanych prosto z krzaczków? Truskawki już ładnie kwitną, co oznacza, że za kilka tygodni możemy zaplanować wycieczkę z UTW w tamten rejon.
Truskawek nie było, ale uszczknąłem sobie kilka rozłogów z przeznaczeniem na sadzonki do mojego ogródka. Chyba zbytnio je zmaltretowałem w plecaku, bo po posadzeniu nie wyglądają obiecująco. Ale może chwycą się ziemi i odżyją, jak te piękne rośliny leśne prezentowane przez Małgorzatę.
Na Radostowej upiekliśmy nad skromnym ogniskiem smaczne kiełbaski własnoręcznie zrobione przez naszą młodszą koleżankę.
Podczas schodzenia z Radostowej do przełomu Lubrzanki, bardzo dokuczał mi ból w kręgosłupie, do tego stopnia, że z trudem utrzymywałem pionową postawę. Początkowo myślałem, że to z całkiem prozaicznego powodu, ale okazało się, że nie – że to z powodu mojego przeciążonego domowymi robotami kręgosłupa. Myślałem, że na wycieczce go rozruszam i wszystko będzie OK. Niestety nie, ból się nasilał i ledwo dowlokłem się do Masłowa, a potem jeszcze do domu. Na szczęście żona troskliwie się mną zaopiekowała i po dwóch dniach już prawie normalnie się poruszam, zwracając jednak szczególną uwagę na różne zgięcia i skręty mojego ciała.
Tak to już jest – starość nie radość. Ale pilnuję się, licząc na rychłe wznowienie naszego ruchu turystycznego. Ja też tęsknię już do naszych wędrówek mimo, że nie potrafię tego tak pięknie zrymować jak niezastąpiona Ania.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie . Do zobaczenia.
Ryszard Opałko






Ryszard Opałko
TAK BYŁO W CZERWCU 2019 ROKU:

Czekają na nas szlaki, kajaki i rowery…



WSPOMNIENIA…
Barbara Wielińska
Rysio, jesteś prawdziwym turystą pieszym i rowerowym więc myślę , że to nie pierwszy Twój wypad w czasie odosobnienia, że zaliczyłeś ich o wiele, wiele więcej ,podobnie jak ja. Jest tylko jedna mała różnica w naszych wycieczkach , ja nie mogę się wewnętrznie dezynfekować, czego bardzo żałuję i bardzo mi tego brakuje. Mam nadzieję, że już niedługo spotkamy się na szlaku w liczniejszym gronie, a wtedy coś na to zaradzimy
Do szybkiego zobaczenia.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie